Tłumy na Targach Książki i Mediów Vivelo na Stadionie Narodowym były takie, że trudno było przejść. I chociaż nie przyszło do mnie tłumy jak do idolek młodych czytelniczek (zdjęcie z płyty), to przyszło do mnie parę uroczych, przemiłych osób na stoisko Mięty.


A część dała się namówić bez przymuszania i dobrowolnie zakupiła moją debiutancką książkę pt „Dziewięć kołatek Troya. Bardzo mi było z tego powodu miło. Ucieszyłam się wyjątkowo z wizyty pani Ani z Zaczytana Podróżniczka, której przemiłe komentarze lały się jak miód na moje serce. Myślałam dzisiaj o tym, że równo rok temu prezentowałam draft mojej książki podczas pitchu organizowanego przez StoryLab i Agnieszkę Trzeszkowską-Berezę. I rok później moja książka zaczęła zdobywać sobie cierpliwie czytelników, I poznałam dzięki niej tylu wspaniałych ludzi, między innymi w Czerwińsku nad Wisłą, więc to chyba jestem szczęściarą.